O nas :

Moje zdjęcie
Dębno, Zachodniopomorskie , Poland
Jesteśmy uczniami Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 im. Juliusza Słowackiego w Dębnie

sobota, 22 kwietnia 2017

Po drugiej stronie szklanego ekranu

             12.04.2017r. mieliśmy okazję udać się do szczecińskiej telewizji wspólnie z Panią Bożeną Ferkaluk oraz Panią Alicją Musioł. W większości byli to uczniowie klasy drugiej dziennikarskiej, ale towarzyszyli nam także chłopcy z klasy pierwszej o profilu ogólnym oraz redaktorzy gazetki szkolnej, którzy uczęszczają do klasy drugiej o profilu matematyczno-fizycznym, nie zabrakło również tegorocznego maturzysty. Podróż do Szczecina przebiegała w bardzo miłej atmosferze. Około godziny 12.00 byliśmy już na miejscu. Pomysł wyjazdu zainicjowała Natalia Burdzińska, z którą piszę to sprawozdanie. To ona nawiązała kontakt z dziennikarzem TVP 3 Szczecin - wielkie dzięki! Sprawami organizacyjnym zajęła się pani Bożena Ferkaluk. I tym sposobem znaleźliśmy się w telewizji, po drugiej stronie ekranu
Budynek wywarł na nas duże wrażenie, szczególnie jego wnętrze. Największą uwagę przykuła fontanna oraz ścianka z logo TVP 3 SZCZECIN, na której wszyscy robili sobie zdjęcia i czuli się jak prawdziwe gwiazdy. Przywitała nas Pani dr i oprowadziła po telewizji.
           W pierwszej kolejności zobaczyliśmy studio „Kroniki”. Siedząc przed telewizorem wydaje się ono bardzo duże, ale w rzeczywistości jest inaczej. Poznaliśmy „tajemnice” urządzeń znajdujących się w studiu – których jest całe multum, można mi wierzyć na słowo – od tych odpowiedzialnych
za temperaturę, aż po ustalające światło – które, co ciekawe, nie sprawia tylko, że jest ciemniej czy jaśniej, ale potrafi nawet pogrubić albo wyszczuplić – (ostatnia opcja z całą pewnością pomogłaby na mój mięsień piwny). Następnie udaliśmy się do większego studia, w którym za chwilę miał zacząć się program „Co niesie dzień”. Poprowadziła go Pani Barbara Jesiołkiewicz–Kowalczyk. Czekając na spotkanie z Panią mogliśmy obejrzeć program, ale na korytarzu przed telewizorem, gdyż w studiu mogą znajdować się: osoba prowadząca i kamerzysta. To zrozumiałe, ponieważ inni mogliby ich tylko rozpraszać. Mieliśmy także okazję zobaczyć reżyserkę, pracownicy nazywają ją: „sercem telewizji”. Czyli nie trudno się domyślić, że jest to najważniejsze miejsce. Po zwiedzaniu mieliśmy udać się na warsztaty z dziennikarzem, który ma tak samo na nazwisko jak ja Panem Mateuszem Burdzińskim. Niestety Pan Mateusz był tego dnia w Dortmundzie w związku z zamachem, który miał tam miejsce. Nie ukrywam, że trochę się rozczarowałam, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W zastępstwie spotkał się z nami kierownik Kroniki Pan Krzysztof Brylowski. Wspólnie z Panem Krzysztofem i Panią Barbarą Jesiołkiewicz–Kowalczyk udaliśmy się do sali konferencyjnej, w której mogliśmy trochę porozmawiać i poznać techniki telewizyjne. Były to dla nas swego rodzaju warsztaty, do których standardowo podeszliśmy z deczka nieśmiało, ale z czasem trema zaczęła się przełamywać – padały najróżniejsze pytania związane z dziennikarską fuchą. Panią Basię najbardziej rozradowała chyba prośba o wspólne zdjęcie ze strony jednej z naszych koleżanek – zgodziła się entuzjastycznie bez chwili wahania! Po wspomnianych wyżej warsztatach przyszła kolej na nieodłączny element każdej wyprawy – zdjęcia! Każdy, dosłownie każdy, skorzystał z okazji, chłopcy i dziewczyny (osobno i razem), nauczycielki, pojedyncze grupki, jak i oczywiście cała nasza zgraja z Zachodniej. Fotografie swoją drogą są przecież nieodłączną częścią telewizji – tak więc każda najmniejsza fotka może być dla nas małym początkiem pięknej kariery dziennikarza! Od razu po tym zebraliśmy się i ruszyliśmy w stronę naszego busa. Droga powrotna upłynęła szczególnie na „śmieszkowaniu” – dosłownie ze wszystkiego i paru innych drobnostkach, którymi cieszyły się szczególnie „tyły.
             Uważamy, że wyjazdy takie jak ten są nam niebywale potrzebne – i to nie tylko ze względu na fakt, że „zrywamy się” dzięki temu z lekcji. Sprawiają one, że każdemu z nas dużo łatwiej jest poznać aspekty pracy dziennikarza, prezentera czy nawet technika niż poprzez wpatrywanie się godzinami w ekran telewizora. Jako że cały wyjazd był dla nas nagrodą za aktywność – cóż, chyba teraz macie jakąś zachętę drodzy czytelnicy… Panie Dyrektorze, dziękujemy za docenienie naszego zaangażowania.
Natalia Burdzińska i Hubert Suda









poniedziałek, 10 kwietnia 2017

V Festiwal Talentów



 

V Festiwal Talentów za nami...

Stanisław Staszic :„Talent jest jak kawałek szlachetnego, ale surowego metalu: dopiero pilna praca go obrobi i wartość mu wielką nada.” Zgodnie z powyższym cytatem, 31.03.2017 roku ok. godziny 10.00 rozpoczął się prowadzony przez uczniów Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych
w Dębnie im. Juliusza Słowackiego V Szkolny Festiwal Talentów – pozwalający sprawdzić, jak ten metal został przez nas obrobiony. Warto wspomnieć, że całe wydarzenie nie miało formy konkursowej – tu każdy był zwycięzcą. Swoją obecnością zaszczycili nas między innymi pan Paweł Chrobak – przewodniczący rady Dębna,  pani Krystyna Zioła – wiceprzewodnicząca Komisji Oświaty, pan Stanisław Łąk – były dyrektor szkoły, pan Ryszard Czaczka – Żołnierz AK, pan Tadeusz Kowalczyk – przewodniczący Rady Rodziców oraz nasi Przyjaciele z warsztatu terapii Zajęciowej w Dębnie. Nad sprawnym  przebiegiem festiwalu czuwały nauczycielki: Bożena Ferkaluk, Jolanta Hranyczka i Joanna Sołtys.
Po krótkim zagajeniu ze strony prowadzących: Natalię Burdzińską i Monika Lesiuk z klasy 2a LO, Kornelię Chabasińską z klasy 2b LO i Huberta Sudę z klasy 1a LO głos zabrał dyrektor szkoły, pan Krzysztof Zaborski. Oficjalnie otworzył festiwal.
Na dobry początek – by nieco „rozruszać” publikę, wystartowaliśmy z częścią muzyczną. Pierwszy występ należał do Natalii Gąsior  z klasy 2a LO i Grzegorza Nadzikiewicza z klasy 3 a LO, którzy przy kojących dzwiękach fletu i skrzypiec zatopili nasze uszy w utworze „My Heart Will Go On”. Zatopili… W utworze z Titanica – to chyba zbyt dosadne porównanie…. Cały ich występ, był przepiękny, zgranie godne podziwu, a muzyki w ich wykonaniu można by słuchać bez końca. By nie było tak różowo, przyszła kolej na małe okaleczenie narządu słuchu, którego dokonał Hubert Suda  (piszący to sprawozdanie – pozdrawiam). Zaśpiewał i zagrał on piosenkę „Your Man” – którą przerwał w dość niefortunnym momencie, jednak o dziwo nie poddał się i dokończył. Dostał na koniec gromkie oklaski, które przyjął nieśmiało, ciekawiąc się czy zbiera brawa za występ, czy za to, że wreszcie skończył. Ale nie samą muzyką człowiek żyje – przyszła więc kolej na naszych fotografów, a dokładniej, to na piękno uwiecznione przez nich na zdjęciach, wychodzących spod wprawnych rąk i bystrych oczu. Po kolei zaprezentowane zostały prace Katarzyny Kazimierczuk
z klasy 2b LO, Darii Dutkiewicz z klasy 2a LO, Mateusza Kowalczyka oraz Piotra Jarki z klasy 3T, Joanny Jakubowskiej i Pauli Barylak z klasy 3a LO. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane
z niebywałą precyzją, dokładnością i widać było bardzo wyraźnie, że ich autorzy wkładają w to wszystko całe swe serca. Następne w kolejce było wspaniałe i poruszające opowiadanie autorstwa Natalii Burdzińskiej z klasy 2a LO. To historia dziewczyny, której ciężka choroba zaczęła rujnować życie. Może się wydawać, że opowiadanie było o smutku, rozpaczy... Nic z tych rzeczy. To tekst, który był pełen  nadziei, bo w życiu bohaterki  pojawiła się pewna osoba … Chcecie więcej szczegółów? Z tym to do autorki.
Tuż po opowiadaniu czekał na nas powrót  do części muzycznej. Tym razem nasze uszy zyskały ukojenie ze względu na czysty i anielski wręcz głos Moniki Lesiuk w piosence „Kolorowy wiatr”, przy akompaniamencie Natalii Gąsior – wspomnianej już wyżej flecistki. Zaraz po tym występie przyszedł czas na przerwę i delektowanie się  przepysznymi ciastami, przygotowanymi przez uczniów naszej szkoły – swoją drogą, to co nam upiekli powinno z całą pewnością kwalifikować się do naszych młodzieńczych talentów… Chwilę potem przenieśliśmy się w świat tańca, śmiechów i radości – zapewniła nam to grupa taneczna, wychodząca spod skrzydeł pani Elizy Agopsowicz i pani Eweliny Kowalskiej. Młodzi tancerze zaprezentowali trzy niesamowicie energiczne i żywe tańce, a mianowicie: YMCA, Bailando i Macarenę. Widać było wtedy tryskające
z nich szczęście – w końcu między innymi temu zawsze miał służyć taniec! Nieco później przystąpiliśmy do zaprezentowania prac plastycznych – bo i twórców takich dzieł, nasza szkoła oczywiście zauważa. Wśród naszych artystów wyróżnili się: Basia Jurek, Natalia Ziółkowska z klasy 2T,  Agnieszka Cwil z klasy 2b LO,  Krystian Kolasiński z klasy 3a ZSZ , Paulina Stramska z klasy
I a LO, Konrad Mencel z klasy 1T oraz Marcin Ruszlewicz z klasy3T Każda praca świadczyła o tym, jak wiele od siebie dają ich twórcy, by realizować się i spełniać. Szacun i uznanie! Po prezentacji prac plastycznych przekazaliśmy pałeczkę naszym elitarnym germanistom – Aleksandrze Godzik
z klasy 2a LO i Arkadiuszowi  Siwoniowi z klasy 3a LO. Przedstawili nam między innymi: „Cierpienia młodego Wertera”. Swoją drogą wpadam w naaaaaprawdę głęboki podziw, widząc
i słysząc, że
w tym języku można mówić tak płynnie. Kiedy ja próbuję coś powiedzieć, wychodzi z tego
w najlepszym wypadku coś przypominającego nakaz wykonania egzekucji… Tak więc należą im się szczególne oklaski.
Następnie, by za długo nie trwać bez muzyki, swoim keybordowym występem zaszczycił nas Alan Niedźwiecki z klasy 1T. Ukoił nasze uszy utworami „Faded” i „Seven Years”. Wyszło mu naprawdę sprawnie - i kolokwialnie mówiąc, dał czadu!
Kolejny był wraz z utworem Jana Kochanowskiego pt. „O doktorze Hiszpanie”  „najbardziej pozytywny gość z naszej szkoły” – jak zostało nie raz powiedziane,  czyli oczywiście Sebastian Jakubowski z klasy 1a LO. Swoim sposobem interpretowania utworu i przedstawienia go, całkowicie porwał serca publiczności. Gdy powoli zbliżaliśmy się do końca, przyszła kolej na nieco odmienne, niż dotychczas prezentowane pasje – a mianowicie wędkarstwo i bieganie. Grzegorz Jakuszewski
i Tomek Leończyk z klasy 1a LO przygotowali dla nas prezentację, dzięki której mogliśmy podziwiać ich osiągnięcia. Grzesiek przedstawił nam nieco swych wędkarskich trofeów – oczywiście w postaci ryb oraz przybliżył  to, w jaki sposób można je złowić. Tomek natomiast swe trofea pokazał w postaci zdjęć z różnych biegów w jego życiu, od czasów, gdy był jeszcze małym brzdącem, aż do teraz – z tego co jednak mówi to nie medale, ani rzeczy tego typu dają mu radość,
a jedynie sam fakt, że robi to, co kocha. Na zakończenie uroczystości wystąpili Bartosz Naklicki oraz Damian Piotrowicz z klasy 1 a ZSZ. Chłopaki, mając nieco odmienne niż nauczyciele i goście, spojrzenie na taniec, podbili nasze serca poprzez dzikie pląsy na scenie, bez żadnych limitów – po prostu pokazali, co w nich siedzi. Czy wyszło im to dobrze?
Uważam, że festiwale są nam bardzo potrzebne. Dobrze jest, gdy młodzież nie kryje się
z tym, co potrafi. Właśnie dzięki festiwalowi młodzież ma możliwość pokazania się światu z pasją,
a może zapoczątkować swą artystyczną karierę. Zabawa była przednia, emocje niezapomniane. Mam szczerą nadzieję, że wszyscy spotkamy się za rok w tym samym miejscu – w Dębnowskim Ośrodku Kultury. Salę udostępniła nam pani dyrektor Joanna Rau, której serdecznie dziękujemy.

Hubert Suda z klasy I a LO